czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział 8

Draco wszedł do pokoju brata rozglądając się po po nim z podziwem. Mroczna atmosfera przypominała mu o jego miejscu szkolenia, a zarazem domu przez ostatnie osiem lat. Spojrzał na Węża i zauważył, że ten leży zwinięty na łóżku i trzęsie się jakby płakał. Szybko do niego podszedł i spojrzał na zaczerwienioną twarz Serp'a po której spływały łzy.
- Hej, braciszku, co się stało? - szepnął przestraszonym głosem.
- T..t..to pokój Sy...riusza i j...jego już n..nie ma. - łkał Wąż wtulając się w brata i mocząc mu przy okazji koszuję swoimi łzami.
- Hej! Zapominasz, że Syriusz był Black'iem!
- I...i.. co z teg.... - Serpens spojrzał rozszerzonymi oczami na brata. - No tak! Czemu na to nie wpadłem!
Najmłodszy Malfoy zeskoczył z łóżka i wyciągnął z kufra potrzebne eliksiry. Chwycił brata za rękę i aportował się przed Zasłoną w Departamencie Tajemnic, podbiegł do niej i rozejrzał się. Po chwili pochylił się i wyciągnął z cienia zasłony ciało Łapy.
- Musimy go przenieść do mojego pokoju i wyleczyć. Złap go za ręce, a ja go złapię za nogi i deportujemy się do mojego pokoju.
Smok przytaknął i zastosował się do wskazówek brata. Chwilę później kładli Syriusza na łóżku Serpa i opatrywali rany, na koniec podali mu jeszcze eliksiry. Zmęczeni zasnęli w nogach łóżka.
Następnego Dnia....
Serpens delikatnie się przeciągnął i spojrzał na łóżko, zauważając że jest puste zarwał się szybko przy okazji budząc brata. Rozejrzał się po pokoju i odetchnął z ulgą widząc Łapę przy oknie rozglądającego się z dezorientacją po pomieszczeniu.
- Gdzie ja jestem? Kim ty jesteś? Co tu robi Draco?
- Jesteś na Grimmauld Place 12. Draco wraz ze mną i moją rodziną tu mieszkamy. A ja jestem Serpens Aleksander Malfoy, kiedyś Harry Potter... - Wąż opowiedział mu historię o oszustwie Dropsa którą usłyszał od rodziców. Draco w tym czasie uważnie obserwował zmiany na twarzy Black'a. Kiedy młody Malfoy skończył opowiadać Syriusz podszedł do nich z poważnym i groźnym wyrazem twarzy. Chłopcy poczuli się bardzo zdezorientowani kiedy zostali pochwyceni w mocny, pełen ciepła uścisk.
- Cieszę się mając takich siostrzeńców. Cieszę się będąc tu z wami. Co powiecie na śniadanie?
Chłopcy uśmiechnęli się i zgodnie ruszyli w stronę drzwi, prowadząc za sobą Syriusza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz