piątek, 14 września 2012

Rozdział 16

Tiara przydziału opadła na jego głowę, a Serp automatycznie się spiął i czekał na to, co się wydarzy. Czuł wpatrzone w siebie oczy wszystkich na sali, w końcu pojawił się kolejny Malfoy, następny syn śmierciożercy i z pewnością kolejny Ślizgon. Jednak teraz nie miał czasu się nad tym zastanawiać.
- Witaj ponownie Serpensie Malfoy, widzę, że w końcu wiesz kim jesteś. - usłyszał głos Tiary w swojej głowie - Czy teraz pozwolisz mi przydzielić Cię tam gdzie powinieneś być?

- A mam inny wybór?
- Nie bardzo. No dobrze... gdzie by cię tu.... - niestety Tiara nie zdążyła skończyć swoich rozważań, ponieważ przerwał jej Serp.
- Nie drocz się ze mną! Po prostu rób swoje.
- Dobrze, dobrze ... żadnej zabawy tutaj nie ma. - głos nakrycia głowy wydawał się być odrobinę urażony - No, ale niech Ci będzie .... SLYTHERIN!!!
Ostatnie słowo zostało wykrzyknięte głośno, od stołu węży usłyszał głośne oklaski, podczas gdy reszta domów przyglądała mu się wrogo. W końcu jednak dotarł do stołu i opadł na miejsce koło swojego brata. Jego nowi znajomi zaśmiali się widząc cierpiętniczą minę i lekkie znudzenie w oczach. Za to on zdołowany ich reakcją zaczął nakładań sobie sałatkę jarzynową do której złapał trzy kromki świeżego chleba.
- Co się stało braciszku? Czyżby Tiara jednak próbowała Cię przydzielić gdzie indziej? - rozbawienie w głosie Draco było aż nazbyt słyszalne.
- Żeby chociaż. Staremu kapeluszowi zebrało się na wspominki i drażnienie mnie. - ciężkie westchnięcie wyrwało się z jego ust - Jakby nie mogła po prostu powiedzieć, gdzie mnie przydziela. A tak poza tym wiesz może coś o moim dormitorium?
- Podobno ma się znajdować za portretem bazyliszka w Pokoju Wspólnym, a hasło masz wymyślić sam.
Wąż przytaknął bratu, dając mu tym samym znak, że rozumie i zabrał się za jedzenie kolacji. Od czasu do czasu wymieniał ze Ślizgonami parę słów i śmiał się z nimi. Nie wiedział jak przez tyle lat mógł przeżyć w Gryffindorze. W końcu mógł powiedzieć, że czuje się jakby był we właciwy miejscu. Nie zwrócił zbytniej uwagi na przemowę Dumbledore'a, który powiedział to samo, co rok temu. Zainteresował się dopiero w momencie w którym Drops zwrócił uwagę wszystkich na zakapturzoną postać przy stole na którą wcześniej nie zwrócił uwagi.
- Drodzy uczniowie, pragnę was poinformować, że po zeszłorocznym ataku centaurów na waszą nauczycielkę OPCM nie jest ona zdolna do pełnienia tej funkcji w tym roku. W związku z czym zmuszony zostałem do zatrudnienia nowej osoby na to stanowisko, starsze roczniki z pewnością go kojarzą. - dyrektor przerwał chcąc nadać sytuacji odrobinę napięcia - Nowym nauczycielem Obrony Przed Czarną Magią zostaje... Remus Lupin!
Na początku na sali panowała cisza, a potem na raz wybuchły oklaski i szepty. Starsze roczniki wiedziały o "chorobie" profesora, dlatego przyglądali mu się z dystansem. Oczywiście Trzmiel postanowił nic nie ułatwiać nowemu członkowi kadry i nie powiedział uczniom o nowym eliksirze, który sprawia, że wilkołak nie jest już zagrożeniem. Na twarzy Serpa pojawiło się zdenerwowanie, wiedział, że jeżeli dyrektor nic nie robi rodzice zaczną zabierać swoje dzieci ze szkoły. Jednak nie zapowiadało się na to, żeby Dumbledore miał jakoś zareagować. Zamiast tego powiedział, że to już koniec uczty i że mają się rozejść do dormitorium. Zirytowany ruszył w stronę Pokoju Wspólnego zostawiając odprowadzenie pierwszaków w rękach Dafne i Smoka. Pośpiesznie dotarł do lochów i w języku węży powiedział uniwersalne hasło ( Sal mu je podał twierdząc, że się przyda ). Zmęczony padł na kanapę i czekał na brata, musieli ustalić kilka rzeczy, w tym to jak będą się porozumiewać z Tomem i od kogo zacząć przeciąganie na jego stronę. Musieli mieć dużo ludzi, zwłaszcza teraz gdy Rovena wygłosiła przepowiednię o Trzeciej Stronie, która będzie chciała przejąć władzę nad światem i rasami. Niestety obawiał się, że w końcu dojdzie do tego, że będą musieli zawrzeć rozejm z Zakonem Feniksa. Wszystko stawało się coraz bardziej skomplikowane, do tego wszystkiego był jeszcze Weasley, który teraz kiedy dowiedział się, że jest dzieckiem Potterów uważa się za nie wiadomo kogo, zupełnie nie zdając sobie sprawy z przepowiedni. No i nie zapominajmy o sprawie Dafne, jego byłej przyjaciółki, która teraz nie zdawała sobie sprawy, że on to on. Pochłonięty swoimi myślami nie zauważył kiedy do PW wszedł jego brat.
***************************************************************************************************************
No i jest nowy rozdział! Pierwszy po rozpoczęciu roku szkolnego. Z góry przepraszam za błędy interpunkcyjne, nigdy nie byłam z tego zbyt dobra, ale staram się jak mogę.