wtorek, 31 lipca 2012

Rozdział 3

Osiem lat później trwała ostatnia lekcja braci Malfoy'ów, którzy przez cały ten czas spędzony razem zdążyli się do siebie bardzo zbliżyć i zaprzyjaźnić. Również do rodziców się bardzo przywiązał, czuł się jakby ich miał od zawsze. Z nauczycieli najbardziej zżył się z Salazar'em Slytherin'em i razem często wkurzali wszystkich rozmawiając w wężomowie. To właśnie z Salem mieli ostatnią lekcje, którą była Historia Świata Magicznego.
- Postanowiłem pokazać wam nasze drzewo genealogiczne.
Slytherin machnął ręką, a na ścianie pojawiła się plansza na której zaczęły rysować się linie i nazwy osób. Serpens podszedł do niej chcąc sprawdzić swoje przypuszczenia. Po chwili przyglądania się planszy wydał z siebie radosny okrzyk i zawołał swojego brata, wskazując mu miejsca w których były imiona i nazwiska braci ich ojca.
- Profesor Snape jest bratem naszego taty?!?!
- Tak, ale lepiej spójrz na drugie nazwisko.
- Tom Marvolo Riddle. Kto to?
- To ty nie wiesz? - Serp był tym tak zdziwiony, że aż oparł się o ławkę. Po dłuższym zastanowieniu postanowił pokazać bratu sztuczkę, którą sam widział w Komnacie Tajemnic. Draco patrzył na powstałe zdanie w szoku.
- CHCESZ POWIEDZIEĆ ŻE JESTEŚMY BRATANKAMI VOLDEMORTA?!?!?!?!?!!?
- Tak, a to ułatwi mi mój plan.
- Jaki?
- Nieważne.
Serpens ruszył w stronę swojej sypialni, musiał odpocząć gdyż następnego dnia miała się odbyć inicjacja i koronacja. Bez kolacji walnął się na łóżko.

Następnego dnia

Najmłodszy Malfoy obudził się w 100% wypoczęty. Wziął szybki prysznic, założył na siebie czarną szatę i ruszył w stronę sali tronowej. Przed drzwiami zastał swojego brata. Czekali na to którego z nich pierwszego zawołają.
- Dracon Lucjusz Malfoy! - usłyszeli przytłumiony krzyk. Serp pokazał bratu, że trzyma za niego kciuki. Smok podniesiony na duchu wszedł  do środka, po chwili dało się słyszeć stłumiony i krótki krzyk Draco.
- Serpens Abraxas Malfoy!
Wąż przełknął ślinę, jednak zaraz po tym szedł przez salę z maską obojętności na twarzy. Wszedł na podwyższenie, stając na przeciwko Merlina.
- Czy ty Serpensie Abraxsa'sie Malfoy'u przysięgasz chronić swojego ludu i być sprawiedliwym władcą?
- Przysięgam.
Nagle nie wiadomo skąd obok niego pojawiła się Rowena podając mu eliksir mieniący się różnymi kolorami tęczy. Chłopak wypił go, a po chwili przepełnił go ból większy od 10 Cruciatusów naraz. Mimo to nie krzyknął, stworzenia patrzyły na niego z podziwem. Po ok. 15 minutach wszystko ustało i udało mu się stanąć na nogach. Zauważył swoje odbicie w misie stojącej niedaleko, szybko schował atrybuty, które odróżniały go od ludzi i uważnie przyjrzał się swojemu odbiciu całkowicie ignorując zszokowane spojrzenia. Zauważył, że ma długie za łopatki, platynowe włosy. Był wyraźnie wyższy i dobrze zbudowany. Jego oczy przybrały jeszcze intensywniejszy kolor zieleni. Z nadmiaru wrażeń po prostu......zemdlał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz